Poszukując wyjaśnienia dlaczego mandala może być tak ważną metodą pracy ze sobą należy zwrócić się w kierunku myśli Junga. Ten szwajcarski psychoanalityk w swojej długiej praktyce terapeutycznej stosował mandalę jako technikę wspomagającą dotarcie do nieświadomości.
Jung wprowadził słowo mandala z sanskrytu, gdzie oznacza ono centrum, obwód, koło. Mandalami zaczął nazywać koliste rysunki powstające podczas terapii lub autoterapii, twierdząc, że nieświadomość ujawnia się w nich w postaci symboli. Indywiduacja, proces w którym rozwija się człowiek dążąc do unikalności przejawia się nie tylko w snach czy dziełach sztuki, ale również w spontanicznej aktywności twórczej.
W psychoanalizie to w nieświadomości tkwią sterujące nami impulsy. Można je jednak na drodze terapii odkryć i okiełznać. Pomocna w tym procesie może być właśnie mandala. Mandala wg Junga to przejaw archetypu pełni, stanowi symbol jaźni. Jung napisał:
Jung działanie mandali widział w dwóch procesach. Po pierwsze w pracy dochodzi do głosu nieświadomość, wyznaczając treść rysunku, dając sygnały w jakim stanie się znajdujemy. Po drugie mandala wywołuje skutek, działa na swojego twórcę. Mandala jako symbol zaznaczania swojej przestrzeni, oddzielania tego co obce, od tego co własne wiąże się ze wszystkimi magicznymi i religijnymi gestami oddzielana miejsca gdzie działa nasza moc. Mamy możliwość kreowania świata. Mandala jest takim gestem dzięki któremu możemy odgrodzić święty obszar osobowości i uchronić go przed wpływami z zewnątrz. Można na ten proces spojrzeć również jako na kierowanie energii, uwagi do środka, na swoje wnętrze, proces sprzyjający skupieniu (Hall, Lindsley, 1994).
Jung zajmował się nie tylko psychiką pojedynczego człowieka. Rozszerzył krąg swoich zainteresowań na kulturę i jej wpływ na człowieka, dzięki czemu odkrył przestrzenie nie znane wcześniej psychologii. Wiedza o kulturze, mitologii zaczęła wyjaśniać wiele z zagadnień związanych z życiem psychicznym. Teoria mandali również ma wymiar kulturowy. Koło ma ogromne znaczenie dla zrozumienia treści ukrytych w nieświadomości. Jako archetyp pojawia się w wielu kulturach od zarania ludzkości. To co Jung przełożył na język psychoanalizy ma swoje wyraźne odzwierciedlenie w kulturze. Wielki znawca mitów Joseph Campbell pisał:
„Gdy czarownik chce uprawiać magię, zakreśla wokół siebie krąg, gdyż na tym właśnie wydzielonym, hermetycznie zamkniętym obszarze można puścić w ruch moce, które poza tym kręgiem tracą wszelką skuteczność (Fincher, 1994).
Giuseppe Tucci o mandali pisze, odnosząc ją do tradycji buddyjskiej, gdzie jej znaczenie zostało najprecyzyjniej określone: „Mandala zakreśla przede wszystkim przestrzeń uświęconą i chroni ją przed wtargnięciem sił dezintegrujących, symbolizowanych przez cykle demoniczne. Jest ona jednak czymś znacznie więcej niż tylko przestrzenią sakralna, którą należy utrzymywać w stanie nieskalanym dla celów rytualnych i liturgicznych. Mandala to w istocie kosmograf, zasadniczy schemat strukturalny całego wszechświata we właściwym mu procesie emanacji i resorpcji wszechświata nie tylko jako nieruchomej rozciągłości lecz również jako cyklicznej przemiany w czasie” (Tucci, 2004 s. 34).
W buddyzmie mandala pozostaje nie tylko symbolicznym odzwierciedleniem przemian zachodzących w kosmosie, ale narzędziem służącym pełnemu skupieniu uwagi na własnym wnętrzu, przez co z kosmogramu staje się psychokosmogramen, pomagającym przenieść treści nieświadomości do świadomości (Tucci, 2004 s. 37). Wykonując mandale wiele osób zwraca uwagę na to, że proces ten pomaga im osiągnąć uspokojenie. Różnie ten stan zostaje nazwany: oderwanie od świata, rezygnacja z samokontroli, nawiązanie kontaktu z innymi poziomami psychiki itd. Niektórzy określają ten stan jako medytacje, czas w którym mogą zatopić się i nawiązać dialog ze sobą.
Autorzy:
Olga Handford
Wiesław Karolak
Koliste ciała niebieskie mogły naszym przodkom służyć jako symbole, kształtujące świadomość i wychodzenie myślami ponad poziomy czysto instynktowne.
W prehistorycznych czasach nasi przodkowie z nadejściem nocy układali się do snu zgrupowani wokół ognia, kładli się naturalnie w kole, zwróceni w stronę światła, ciepła i trzasku ogniska. „Perski pasterz spogląda w nocne niebo i spostrzega w nim wirującą spiralę gwiazd. Amerykańskie dziecko bierze kredkę i z entuzjazmem pokrywa kartkę papieru liniami wielokrotnie wykonując dłonią i całą ręką koliste ruchy. Skandynawski kapłan boga słońca staje na mokrym piasku i zatacza krąg wokół swoich stóp. Indyjski pielgrzym pobożnie okrąża pomnik symbolizujący oświecenie Buddy. Tybetański mnich bierze do ręki pędzel i zaznacza poranną medytację malują tradycyjny kolisty wzór. Niemiecka zakonnica doświadcza wizji Boga w ognistym kręgu”. (Fishner, 1996, s.15)
Koło stanowiło również element rytuałów, mających na celu wzbudzenie, ukierunkowanie, zawarcie lub przywołanie szczególnych doświadczeń, często sacrum. Wiele rytuałów zaczyna się od utworzenia magicznego czy to świętego koła. Kapłanki voodoo rysują na ziemi okrąg, aby zaprosić do niego bogów. Indiańscy płatnerze rozpoczynają swoją świętą pracę od tańca w kręgu. Uzdrowiciel z plemienia Nawahów po przybyciu do chorego wyrównuje ziemię, rysuje krąg, tworzy mandalę i pośrodku umieszcza pacjenta.
Podobnie z prehistorycznymi rysunkami naskalnymi w wielu miejscach globu. Dokładny cel ich powstania jest nieznany. Możemy tylko przypuszczać, że łączyły się ze zwyczajami sakralnymi. Dziś próbuje się szukać analogii pomiędzy rysunkami koła, a uniwersalnymi doświadczeniami człowieka. Rozwijamy się w łonie matki z kolistej komórki, bezpieczne łono matki ma również kolisty kształt, również na świat wydostajemy się cylindrycznym kanałem przez kolisty otwór. Żyjemy na okrąglej planecie, krążącej wokół słońca po kolistej orbicie. Mimo, że tych procesów nie jesteśmy świadomi nasz organizm je odczuwa, pamięta. Dzięki temu może się rodzić nasza szczególna wrażliwości w reagowaniu na koło (Finscher, 1994).